Dewastujący pożar w Tomaszowie Mazowieckim: Ogromne ilości oleju strawione przez płomienie
W Tomaszowie Mazowieckim, znajdującym się w województwie łódzkim, trwa interwencja strażacka związana z pożarem w miejscowej fabryce produkującej smary i oleje. Pierwsze płomienie pojawiły się późno w nocy między sobotą a niedzielą. Na terenie zdarzenia pracuje 37 ekip straży pożarnej, zarówno z Państwowej Straży Pożarnej (PSP), jak i Ochotniczej Straży Pożarnej (OSP) z różnych części województwa łódzkiego. W działaniach uczestniczy także specjalistyczna jednostka ratownictwa chemicznego z Łodzi.
Droga krajowa DK48, która łączy Tomaszów Mazowiecki ze Spałą, została zamknięta na odcinku w Cyganie, gdzie mieści się zakład. Jak poinformował dyżurny PSP w Łodzi, pierwsze oznaki ognia zaobserwowano około godziny 1:20. Pożar szybko się rozprzestrzenił, obejmując dwa budynki zakładu: rozlewnię i magazyn, oraz składowisko substancji oleistych o powierzchni 100 na 100 metrów. Składowisko było pełne materiałów do produkcji olejów, przechowywanych w dużych zbiornikach zwanych mauzerami, każdy o pojemności 1000 litrów.
Według Jędrzeja Pawlaka, rzecznika KW PSP w Łodzi, pożar jest już pod kontrolą i nie rozprzestrzenia się dalej. Niemniej jednak, akcja gaśnicza potrwa jeszcze co najmniej kilka godzin.
Aktualnie brak jest informacji o ewentualnych ofiarach. Zarówno strażacy, jak i policjanci potwierdzili, że w wyniku pożaru nikt nie ucierpiał.
Zdaniem Jędrzeja Pawlaka, pożar prawdopodobnie wybuchł w budynku rozlewni, a następnie rozprzestrzenił się na magazyn i składowisko na zewnątrz. W budynku o wymiarach 40 na 17 metrów znajdowały się duże zbiorniki z substancjami oleistymi oraz kilka mniejszych. Dwa z tych zbiorników uległy uszkodzeniu, co spowodowało wyciek.
W budynkach objętych pożarem znalazło się osiem zbiorników z łatwopalnymi cieczami, które mogły zawierać nawet kilkanaście tysięcy litrów substancji. Ogień rozprzestrzeniał się na sąsiadujące składowisko, gdzie ustawiono czterowarstwowe mauzery.
Płomienie oraz wysoka temperatura powodowały uszkodzenia kolejnych zbiorników, co prowadziło do zapłonu wyciekających substancji. Świadkowie pożaru mówili o wybuchach, które prawdopodobnie były skutkiem gwałtownego wzrostu intensywności ognia.